W poszukiwaniu korzeni - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



W poszukiwaniu korzeni



Porządkując papiery swojego ojca, Bert Hoffmann znalazł dokument wydany 13 kwietnia 1938 roku przez starostwo w Złotoryi (Goldberg), z którego wynikało, że jego pradziad Paul Hoffmann według danych katolickiej kancelarii parafialnej, urodził się w Chojnowie 8.12.1859 r., a 26.12.1859r. został ochrzczony w tutejszym kościele katolickim. To był jedyny dokument dotyczący przodków pana Berta, zapragnął zatem poznać strony (kraj) swego pradziadka. Podróż do Chojnowa planował dwa lata.

 

Odwiedził gród nad Skorą 19 kwietnia. Przyjechał tu z dwoma synami. Spacerując ulicami Chojnowa próbował wyobrazić sobie jak mogło to miejsce wyglądać 150 lat temu. I jak to się stało, że jego ród znalazł się w Holandii. W rodzinie pana Hoffmanna krążyła pewna opowieść. Gdy pradziadek miał około 20 lat, wraz z kolegą, który był piekarczykiem (ojciec pradziadka p. Hoffmanna był kominiarczykiem), wybrali się "w świat", aby zdobyć doświadczenie zawodowe. Podobno tak wtedy wyglądała edukacja. Po jakimś czasie dotarli do Luxemburga i tu postanowili się rozstać. O kierunku dalszej wędrówki każdego z nich miał zdecydować los, a raczej przydrożny kamień. Ustalili, że ten, który rzuci ów kamień dalej, wybiera kierunek, przegrany idzie w stronę przeciwną.

Pradziad Hoffmann przegrał. Zwycięzca poszedł na południe, do Francji, drugi z młodzieńców udał się zatem na północ, do Holandii i tu rozpoczął dorosłe życie. Do Chojnowa nigdy więcej nie wrócił. Po 150 latach przyjechał tu jego prawnuk i pra, prawnukowie. Niezwykła historia.

 

 (szerokość: 640 / wysokość: 480)

 

Holenderskim gościom towarzyszyła Elżbieta Kłapcińska – prezes Chojnowskiego Stowarzyszenia Miast Partnerskich.

- Pod koniec marca dostałam pocztą internetową informację z Amsterdamu od nieznanego mi wówczas Berta Hoffmanna. Wyjaśniał w niej, że pragnie odwiedzić miasto swojego pradziada. Kontakt ze mną udało mu się nawiązać dzięki naszym przyjaciołom z Egelsbach.

Pierwsze kroki, po przyjeździe do Chojnowa goście skierowali do muzeum. Tu, jak uznała pani Ela pan Hoffmann mógł dowiedzieć się najwięcej. Nie o swoim pradziadku wprawdzie, ale z pewnością o jego epoce i funkcjonowaniu Chojnowa w tym okresie.

Muzeum Regionalne, po którym zostali oprowadzeni przez dyrektora Jerzego Janusa zaskoczyło wielkością zbiorów, ciekawą historią samego obiektu oraz miasta i jego okolic.

Wiele refleksji przyniosła też wizyta w kościele pw. św ap. Piotra i Pawła, gdzie według dokumentu chrzczony był Paul Hermann Robert Hoffmann.

 

Sentymentalna podróż, poszukiwanie korzeni, budowanie rodowej historii, wszystko to przyniosła wyprawa na ziemie Piastów. Holenderska rodzina zapowiedziała kolejną wizytę w Chojnowie – dłuższą i bardziej turystyczną.

 



eg
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama