Urodzony w Grecji polski dziennikarz, ceniony reporter, stypendysta Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Fundacji Rządu Greckiego, autor dwóch niezwykłych książek, oficjalnie jest mieszkańcem naszego miasta.
Dionisios Sturis, obecnie pracownik radia TOK FM, wychowywał się i kształcił w Chojnowie. Wkrótce po obronie licencjatu, z grupą przyjaciół wyjechał za chlebem na nieznaną wyspę Man. Planowany na trzy miesiące pobyt przedłużył się do trzydziestu. Potem wracał na wyspę jeszcze 20 razy.
Otoczony wodami Morza Irlandzkiego ląd o pow. 572 km2, zauroczył młodego emigranta. Zauroczył go krajobraz, flora, historia i życzliwi ludzie. Poznał tu także wielu Polaków, którzy jak on, szukając zarobku, układali sobie życie na obczyźnie.
To miejsce, niezwykłe dzieje wyspy i losy związanych z nią rodaków stały się kanwą kolejnej reporterskiej książki Dionisiosa Sturisa - "Gdziekolwiek mnie rzucisz. Wyspa Man i Polacy. Historia splątania". Tę pozycję czyta się jednym tchem.
Przeszłość i czasy współczesne wyspy, powiązane z polskimi wątkami wciągają i rodzą pomysły na kolejne książki - miłosne powieści, publikacje poetyckie czy true story o Manksach lub Polakach rzuconych nie do końca wiadomo gdzie. Wyspa Man bowiem, mimo że należąca do archipelagu Wysp Brytyjskich formalnie nie jest częścią Wielkiej Brytanii.
Setki godzin w lokalnym muzeum, obcowanie z mieszkańcami wyspy, wsłuchiwanie się w ich opowieści, obserwacja współczesnego bytowania i umiejętność wychwytywania cennych komunikatów, złożyły się na niezwykle ciekawą kronikę, w której fakty uzupełnione są legendami.
Dzieje wyspy autor z zamysłem splątał z losami rodaków. Plan dotyczył tych związanych z Man na przestrzeni ostatnich lat i tych, którzy trafili tu być może wiele lat temu. Ogłoszenie w lokalnej prasie o poszukiwaniu takich związków zaowocowało wspaniałą historią. Spotkanie z ponadosiemdziesięcioletnią dziś Dorothy Greenwood, zakochaną w polskim lotniku służącym w RAF-ie miało nieoczekiwaną kontynuację. A to tylko jedna z wielu historii łączących Wyspę Man z nadbałtyckim krajem.
O genezie powstawania książki, o jej bohaterach i o swoim życiu na Wyspie Man Dionisios Sturis opowiadał na spotkaniu autorskim 23 lutego w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Trasa promocyjna zapewne obejmuje wiele takich spotkań, ale to chojnowskie z pewnością było wyjątkowe. Na autora czekała tu rodzina, przyjaciele, znajomi ze szkolnej ławy, jego nauczycielki i współmieszkańcy.
Niespodzianką dla Dionisiosa Sturisa były podarowane mu publikacje, jakie ukazały się w naszym mieście od czasu jego ostatniej wizyty. Krystyna Czapska wręczyła egzemplarz "Chojnowianie znani i zasłużeni (1945-2010)", Małgorzata Krzywda autorski tomik poezji "Na stryszku", a właściciele drukarni UNIFOT "Stare i nowe legendy o Ziemi Chojnowskiej". Był też podarunek od władz miasta - grafiki Grzegorza Fijałkowskiego.
Sturis odwdzięczył się na koniec spotkania, gdy stanęły przed nim tłumy z książką w ręku, licząc na osobisty wpis i autograf.
Dionisiosa wiele łączy z Chojnowem, w obu jego dotychczasowych publikacjach gród nad Skorą miał swój epizod, ale nie ulega wątpliwości, że jego Miejscem na Ziemi jest Wyspa Man. Czy zapuści tam korzenie, jeszcze nie wie, ale ten zielony ląd zawsze będzie jego azylem.