Odpowiedź na to pytanie wbrew pozorom nie jest łatwa. Śmierdzi PROFET. Ten bardzo charakterystyczny zapach jest nam dobrze znany, zwłaszcza, gdy wieją wiatry zachodnie. Jeśli wiatr jest bardzo słaby, to w dolinie Skory następuje kumulacja zapachów. Najintensywniej odczuwamy to w nocy, gdy dochodzi do inwersji. Zjawisko to, które zachodzi w dolnych warstwach atmosfery, charakteryzuje się brakiem prądów wznoszących. W efekcie tego zjawiska wszystkie smrody i smrodki zalegają w tej części atmosfery, którą wdychamy. Dla pocieszenia mogę dodać, że zjawisko inwersji jest bardzo charakterystyczne dla Sudetów i jego pogórza oraz przedgórza.
Zatem śmierdzi. Śmierdzi również za sprawą interwencyjnego skupu trzody chlewnej. Jedni protestują, drudzy biją, a ci ostatni muszą ich pogodzić i utylizować odpady poubojowe. Stąd też ten smród.
Śmierdzi również za sprawą przeszłości. Od 1999 roku była blokowana budowa biofiltrów dla PROFETU. Istniały podejrzenia, że pod przysłowiowym płaszczykiem biofiltrów mogłaby ruszyć budowa spalarni w Osetnicy.
Śmierdzi także za sprawą polityki. Tak było w 1996, 1997, 1998, 2002 i 2003. Trzy referenda, wybory parlamentarne, wybory samorządowe i wybory uzupełniające. Zawsze po wyborach przestawało śmierdzieć.
Zatem śmierdzi. Ale czy musi śmierdzieć nadal? Nie. Czy przestanie śmierdzieć z dnia na dzień? Nie. Czy jest szansa na zmianę tej smrodliwej sytuacji. Tak. Na czym opieram ten optymizm? Na nowej ustawie o odpadach i nowym Prawie Ochrony Środowiska. Tego oręża nie posiadaliśmy walcząc ze spalarnią. Dzisiaj to prawo już jest.
Na spotkaniu, zorganizowanym przez burmistrza, które odbyło się w Urzędzie Miasta w miniony piątek, właściciel PROFETU, pan Alfred Matecka, złożył zapewnienie, że jeśli 30 lipca zakupi teren przyległy do jego firmy, to do kwietnia przyszłego roku na tym terenie zostaną wybudowane i oddane do użytku biofiltry. Zapewnił również, że w połowie sierpnia przedstawi władzom gminy i miasta harmonogram prac związanych z budową tych filtrów.
I mamy problem? Czym to natomiast śmierdzi? Czyżby brakiem smrodu?
PS.
Wierzyć, czy nie wierzyć, oto jest pytanie? Może warto poczekać? Bo czym jest jeden miesiąc wobec tych zasmrodzonych lat. Jednak na to pytanie, każdy z Państwa, musi sobie odpowiedzieć indywidualnie. Ja osobiście poczekam, tak jak czekałem siedem lat na spalarniany finał.