Kiedy udomowiliśmy zwierzęta, staliśmy się za nie odpowiedzialni. Bez różnicy, czy to zwierzęta hodowlane czy do towarzystwa. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy właściciele tej odpowiedzialności nie chcą ponosić. Zwierzęta są zaniedbywane, żyją w koszmarnych warunkach, głodne, chore, często bite. Do niektórych uśmiecha się los i znajdują nowego opiekuna albo trafiają w miejsce, gdzie nikt ich już nie skrzywdzi.
Nieszczęście zmienia również zwierzęta. Jedne stają się uległe i bezsilne przyjmują swój los. Inne, broniąc się przed krzywdą, walczą. I te pierwsze i te drugie potrzebują całego mnóstwa miłości swoich nowych opiekunów, aby na nowo uwierzyć w człowieka. Mądrzy i świadomi przyjaciele zwierząt w trosce o takie zwierzęta (i nie tylko takie) wymyślili akcję "żółta kokardka dla psa" - the yellow dog project.
Żółta kokardka przy smyczy oznacza, że pies (może kot) potrzebuje więcej przestrzeni z powodu zaburzeń zachowania. Nie należy się więc do niego zbliżać, a już szczególnie z innym psem.
Pożądane jest zachowanie większej odległości, aby pozwolić właścicielowi z "żółtym" psem przejść bez konieczności okiełznania jego wybuchów. Budzi to często zainteresowanie otoczenia i przy braku wiedzy na ten temat, wywołuje karcące i pełne wyrzutów spojrzenia, a często i bolesne uwagi.
Jest wiele powodów, oprócz opisanych, dla których "żółte" psy zachowują się inaczej niż oczekujemy. Psy, które potrzebują więcej przestrzeni z racji zaburzonego zachowania mogą mieć problemy zdrowotne, mogą być w trakcie szkolenia, w trakcie rehabilitacji, mogą mieć głębokie stany lękowe lub reaktywne wobec innych psów lub ludzi i wiele innych. Najczęściej nie ze swojej winy.
Mam psa z żółtą kokardką. To pies po przejściach, słabo przystosowany do życia wśród ludzi i innych zwierząt. Jego problemy (teraz i moje) są efektem zaniedbania i braku socjalizacji w okresie szczenięcym, a potem braku więzi emocjonalnej z opiekunami. Praca z nim byłaby łatwiejsza, ale mój pies jest głuchy i niedowidzi. Jest z grupy niepokornych wojowników. Teraz walczy, aby tego, co zostało mu ofiarowane, nie stracić. Walczy o nas. Przed nami dużo pracy, ale nie skreślamy go, bo jeśli nie my, to jego nie będzie.
Dlatego prosimy wszystkich o zrozumienie i więcej przestrzeni dla każdego "żółtego" psa.
Bona Sz.