Pierwsze polowanie na wiosennym ciągu na słonki wieczorem
- to pierwsza schadzka miłosna myśliwego z dziewiczą przyrodą".
Julian Ejsmond
Od 50 lat spotykają się w ostępach polskich lasów, od pół wieku chronią, dbają, zachowują piękno przyrody dla potomnych. Członkowie koła łowieckiego "Sokół", 4 października świętowali złoty jubileusz. W 1953 roku Jan Redlin, Emil Grzywacz, Henryk Mazan, Bronisław Stojanowski i Stefan Sałapatek założyli pierwsze w Chojnowie Koło Łowieckie, które wówczas skupiało 17 myśliwych. Dziś 34 miłośników sztuki myśliwskiej kontynuuje tradycje, pielęgnując wartości kultury łowieckiej, chroniąc środowisko przyrodnicze i zwierzęce, walcząc z kłusownictwem.
W Polsce poluje się na 30 gatunków zwierząt. W naszych lokalnych lasach najczęściej spotkać można sarny, dziki, i lisy. Wśród ptactwa najczęstsze gatunki to dzikie gęsi, kaczki, kuropatwy, gołębie grzywacze oraz nieliczne dzikie króliki, borsuki i bażanty. Myśliwi mogą godzinami opowiadać o przygotowaniach, czatowaniu, czy samym polowaniu. Większość z nich traktuje to zajęcie bardzo emocjonalnie. W łowiectwie nie chodzi bowiem o zdobycie trofeum, wpisanie na listę kolejnej odstrzelonej zwierzyny. To zdedydowanie coś więcej. Prawdziwy myśliwy usiłuje w różnorodny sposób zachować wyniesiony z pól i kniei ładunek wzruszeń i emocji.
- Członkostwo w kołach łowieckich to także nieustanna praca - wyjaśnia prezes koła łowieckiego "Sokół" Zbigniew Mastalerz. -
Praca i kłopoty. Dzika zwierzyna wyrządza wiele szkód, zarówno w lasach, jak i na polach okolicznych rolników. Koszty z tym związane najczęściej pokrywają koła. Wypłata odszkodowań jest jednym z wielu wydatków ponoszonych przez Koło. Do tego dochodzą opłaty za dzierżawę obwodów, wydatki na karmę na dokarmianie zwierzyny czy utrzymanie hodowli np. psów myśliwskich. Polowania, które laikom kojarzą się z działalnością kół łowieckich, to tylko przerywnik w codziennym funkcjonowaniu myśliwych. Na co dzień to ciągła dbałość o przyrodę, jej równowagę, zachowanie gatunków fauny i flory.
Od kilku lat chojnowscy myśliwi pełnią funkcje społeczne w strukturach okręgowych Polskiego Związku Łowieckiego. W 1997 r., czynnie uczestniczyli w pomocy na rzecz kół z rejonu opolszczyzny poszkodowanych w powodzi m.in. odławiając sarny w rejonie Złotoryi i przekazując karmę na dokarmianie zwierzyny.
Nie dziwi więc fakt, że przed rokiem"Sokół" otrzymał za swoją działalność srebrny medal zasług łowieckich.
Jubileusz 50.lecia połączono z uroczystym otwarciem nowowybudowanej wiaty, tzw. hubertówki w Białej. Niewielki, przytulny, drewniany budynek, postawili sami myśliwi.
- Efekty pracy własnych rąk cieszą najbardziej - mówi prezes Z. Mastalerz. -
Chcemy, aby ten obiekt służył nie tylko myśliwym. Mamy nadzieję, że to odosobnione miejsce, z kameralną hubertówką, położone wśród zieleni, będzie idealne na spotkania różnych organizacji, stowarzyszeń, związków. My serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych. W jubileuszu uczestniczyły władze miejskie, gminne i powiatowe, władze PZŁ i przedstawiciele zaprzyjaźnionych kół, a także dziesiątki sympatyków. I my tam byliśmy, dziczyzną się raczyliśmy, sygnałów myśliwskich z zachwytem słuchaliśmy i wspaniale przy ognisku się bawiliśmy.