Agnieszka Ćmikiewicz, z wykształcenia chemik, w wolnej chwili tworzy z pasją kartki quillingowe (z ang. nawijać na pióro lub rurkę) z elementami scrapbookingu (sztuka ręcznego tworzenia i dekorowania albumów ze zdjęciami i pamiątkami rodzinnym, sam wyraz scrap oznacza skrawek). Dodatkowo jej zainteresowania krążą wokół psychologii człowieka, kryminalistyki oraz rockowej muzyki.
Gazeta Chojnowska - Kiedy rozpoczęła się Twoja twórcza droga ?
Agnieszka Ćmiklewicz - Moja twórcza droga rozpoczęła się w 2014 roku. Pamiętam pierwszą kartkę - była wykonana na imieniny mojej mamy i nie miała nic wspólnego z quillingiem. Lubię mieć ją w pamięci, bo, gdy patrzę na aktualne prace, to widzę postęp.
G.Ch. - Czy ktoś zainspirował Cię do tworzenia kartek z pomysłem ?
A.Ć. - Tak, zainspirowała mnie koleżanka z pracy. Ją z kolei zainspirowała jej koleżanka. Na początku ciekawiło mnie, w jaki sposób "kręci się" papier. Bardzo uważanie przyglądałam się temu skomplikowanemu procesowi, a następnie sama zakupiłam podstawowy sprzęt i zaczęłam "kręcić". Bardzo dużo dały mi różne tutoriale dostępne w Internecie. Patrząc na mistrzynie quillingu starałam się naśladować ich ruchy. Na początku nie szło mi tak, jakbym to sobie wymarzyła. Dlatego (po wielkim rozczarowaniu dotyczącym moich umiejętności) zrezygnowałam z tej pasji. Jednak publikowane w Internecie prace tak bardzo mi się podobały, że postanowiłam wrócić i "powalczyć" ze swoimi zdolnościami manualnymi. Muszę powiedzieć, że dużo daje mi wsparcie mojego męża, który niejednokrotnie doradza mi przy układaniu kompozycji i dobieraniu kolorów kartki.
G.Ch. - Twoje prace zachwycają starannością. Ile czasu potrzebujesz żeby wykonać jedną kartkę?
A.Ć. - Aby wykonać jedną kartkę potrzebuję około 4-5 godzin. Wszystko zależy od stopnia trudności kwiatków i bogactwa kartki. Czasami bywa tak, że jedną kartkę robię kilka dni. Wynika to z braku wolnego czasu. Przyznam się, że "kręcenie" pasków bardzo mnie uspokaja. Choć są gorsze momenty - gdy coś mi nie wychodzi, to wszystko rzucam i kończę na tę chwilę pracę. Trzeba przyznać, że tworząc kolejną kartkę potrafię odciąć się od wszystkiego i zapomnieć o całym świecie. Najgorsze w tworzeniu kartek jest... wymyślanie kształtu kwiatków. Cały czas się uczę i za każdym razem eksperymentuję z kształtami. Bywa, że nie wszystko mi się podoba i część pracy ląduje w niedostępnych dla innych ludzi zakamarkach.
G.Ch. - Czy masz oprócz pasji tworzenia kartek z pomysłem inne zainteresowania?
A.Ć. - Uwielbiam słuchać muzyki, głównie rocka. W sumie to nie tylko słuchać, ale i czytać różne informacje na temat (nie tylko) moich ulubionych wykonawców. Muzyka mnie odpręża, rozładowuje napięcie i nakręca do dalszych działań. Należę do tej grupy ludzi, którzy dostają gęsiej skórki podczas słuchania muzyki.
Oprócz muzyki i quillingu uwielbiam czytać gazety, oglądać programy kryminalne. Bardzo interesuje mnie psychika przestępców: co musi się dziać w ich głowach, że dopuszczają się takich czy-nów. Uwielbiam obserwować ludzi i na tej podstawie odgadywać ich cechy osobowości.
Nie mogę oczywiście zapomnieć o nauczaniu młodzieży. Ukończyłam dość trudny kierunek studiów i wiem, jaki problem ze zrozumieniem chemii mają młodzi ludzie. Na co dzień pracuję na Uniwersytecie Wrocławskim, dzięki czemu mam możliwość przekazywania mojej wiedzy innym ludziom. I to mnie cieszy.
G.Ch. - Skąd czerpiesz inspiracje?
A.Ć. - Moje inspiracje czerpię z głowy i z Internetu. Nie ukrywam, że twórczość mistrzyń quillingu bardzo dużo mi pomaga. Choć nigdy nie stworzyłam kartki choćby w 20% podobnej do tej, którą widziałam w Internecie. Staram się realizować swoje własne pomysły. W chwili obecnej opanowałam "skręcanie" kwiatków i przymierzam się do czegoś trudniejszego. A mianowicie: pisania liter i tworzenia szkiców postaci przy pomocy papieru. Do tej pory miałam jedną próbę, która nie do końca mi się podobała i się poddałam. Ale im częściej widzę takie prace, tym częściej mój wewnętrzny głos podpowiada mi "spróbuj!". Pamiętam, jak jednego razu robiłam szkic anioła, o którego poprosiła mnie teściowa. Byłam bardzo nakręcona dopóki nie zaczęłam wszystko sklejać. Z mojego anioła wyszedł orzeł (podobny do orła znajdującego się w godle narodowym Polski). Powiedziałam, że tej kartki nikomu nie dam i wyrzucę ją do śmieci. Jednak teściowa była zachwycona. Czasami się zastanawiam, czy nie za dużo od siebie wymagam.
G.Ch. - Czy masz jakieś plany związane z tworzeniem kartek?
A.Ć. - Tak, chciałabym je pokazać szerszej publiczności. Szerszej niż moja rodzina i znajomi. Na chwilę obecną moją małą twórczość można oglądać na facebooku (strona nazywa się Kartkizpomyslem), na którą serdecznie zapraszam! Ponadto chciałabym zacząć wykonywać obrazy malowane papierem, ale tak, jak pisałam wcześniej - potrzebuję wiary w swoje możliwości.
G.Ch. - Dziękujemy za wywiad. Trzymamy kciuki i życzymy powodzenia.