Nie oddamy naszego święta
Odkąd mamy demokrację świeto polskich kobiet, każdego roku w okolicach 8 marca jest szeroko komentowane. Są głosy, które twierdzą, że Dzień Kobiet, to święto minionej epoki i powinno wypaść z kalendarza świąt świeckich.
Na szczęście są to pojedyncze opinie, niewiele jest bowiem kobiet, które nie lubią przyjmować życzeń, odbierać bukietów kwiatów i być obdarowywanymi komplementami.
Potwierdzają to panie związane ze Związkiem Emerytów i Rencistów, dla których związkowi mężczyźni 8 marca przygotowali specjalną uroczystość.
Zaczęło się od rymowanych życzeń w wydaniu przewodniczącego Jana Parysia, potem było gromkie "sto lat, niech żyją nam" przy wtórze zespołu "Kalinki", a zamiast kwiatka, słodkie tabliczki czekolady, za którymi przepadają chyba wszystkie panie.
Słodkości było więcej. Na stołach serwowano tego dnia różnorodne wypieki i owoce. Panowie dwoili się i troili wymieniając zastawy, podając kawę i herbatę. Miło było także w "babskim gronie" poplotkować i wspólnie spędzić kilka chwil.
- Niech tam mówią sobie, co chcą, że to święto komunistyczne, że źle się komuś kojarzy. Nawet jeśli wymarzą je z kalendarza, my i tak będziemy każdego roku, ósmego marca spotykać się i świętować - twierdzą zgodnym chórem uczestniczki kobiecej uroczystości.
Część przygotowanych smakołyków związkowcy przekazali na rzecz "Niebieskiego Parasola" osobiście obdarowując podopieczne tej placówki.
Zaproszenie do teatru
Dość oryginalną formę prezentu dla swoich "białogłów" przygotowali nauczyciele i dyrekcja SP 4. Dodatkiem do kwiatów był spektakl teatralny pt. "Kuchlandia, czyli przypowieść o tym, że nie należy wątpić w siebie" zaprezentowany przed żeńskim gremium przez członków szkolnego kółka teatralnego"Czwórka".
- To była premiera naszego nowego przedstawienia, które wkrótce poddamy ocenie jury na powiatowym konkursie form teatralnych "F-Art" - mówi opiekun grupy Barbara Słotwińska - Sądząc po reakcjach naszych pierwszych odbiorców nie mamy się czego wstydzić i mamy nadzieję, że uda nam się powtórzyć sukces sprzed roku, kiedy z finału dolnośląskiego wróciliśmy z pierwszą nagrodą.
Emilia Grześkowiak
Komentarze