10 luty 1940 roku jest datą symboliczną – wtedy właśnie wywieziono na Sybir 250 tysięcy Polaków. Większość z nich nigdy już nie zobaczyła swojej ojczyzny.
Dokładnie w 65 rocznicę pierwszej deportacji Polaków na Sybir członkowie Związku Sybiraków Koło w Chojnowie oraz władze miasta wspólnie uczcili pamięć tych, którzy z zsyłki nie wrócili, oddali część tym, którzy przez lata na obcej ziemi przechodzili gehennę.
Uroczystości rozpoczęto złożeniem kwiatów pod tablicą pamiątkową przy ul. Chmielnej oraz modlitwą za zmarłych i poległych.
Spotkanie zakończono w Domu Chemika. Tu kilka słów kierowanych do chojnowian, którzy przeżyli zsyłkę wygłosił burmistrz miasta, on też udekorował uhonorowanych przez Prezydenta RP Krzyżem Zesłańca Sybiru. Te odznaczenia otrzymało troje członków chojnowskiego Związku: Kazimiera Stanecka – założycielka i pierwszy prezes Związku, Genowefa Czarna oraz Tadeusz Bisiorek.
Związek Sybiraków w naszym mieście liczy obecnie 68 członków. Z każdym rokiem ta społeczność maleje – w pierwszych miesiącach działalności lista liczyła ponad sto osób. Dla nich spotkania we własnym gronie, to ogromne przeżycie - tylko wśród swoich czują się rozumiani. To w jakich warunkach przyszło im poznawać świat wciąż boli i przywołuje dramatyczne wspomnienia. Jednocześnie te przykre doświadczenia zahartowały ich duchowo i fizycznie, dały podwaliny do tworzenia silnych i wrażliwych zarazem osobowości. To wyjątkowi ludzie. Ich opowieści, nam współczesnym wydają się niesamowite, nikt z nas jednak nie jest w stanie w równym stopniu dzielić ich żalu i cierpienia. Czy za kolejnych 65 lat, pamięć o ludziach i wydarzeniach tamtego okresu będzie wciąż tak żywa?
***
Rocznica 65 lecia deportacji zbiegła się z 60 rocznicą zakończenia walk o gród nad Skorą i przyłączenia go do macierzy, którą chojnowscy kombatanci i przedstawiciele władz miasta przy obelisku uczcili złożeniem hołdu poległym w walkach.
To znacząca dla miasta data, niewielu jednak o niej pamięta. W uroczystościach uczestniczą na ogół ci, którzy w różny sposób związani są z wydarzeniami sprzed 60 lat. Chojnowska społeczność w różny sposób przyjmuje ten wątek naszej historii. Wielu ją bagatelizuje, wielu w inny sposób ją interpretuje. Nie ulega jednak wątpliwości fakt, że na naszej ziemi ludzie oddawali życie, walczyli o pokój, przelewali krew za spokój kolejnych pokoleń. Im wszystkim należy się cześć.
