W pierwszych dniach października „Gazeta Wrocławska" ogłosiła wyniki plebiscytu „Mój ulubiony doktor 2005". Elżbieta Szafran-Wieśniak z Lubina zdobyła największą liczbę głosów, ale w powiecie legnickim najlepszy wynik uzyskał lekarz chorób wewnętrznych i medycyny rodzinnej Jacek Chopkowicz.
W chojnowskiej przychodni pracuje od dziewięciu lat, od dwóch sprawuje pieczę nad pacjentami „Niebieskiego Parasola".
Mieszkańcy naszego miasta doskonale go znają:
-
Tak się cieszę, że pan doktor wygrał w naszym powiecie – mówi Janina Grzech, którą spotkaliśmy pod gabinetem lekarskim. – Sama wysłałam kupon, bo uważam, że należy się panu Chopkowiczowi takie wyróżnienie.
- To najlepszy lekarz - dodaje Jan Gabinet, kolejny pacjent –
Leczę się w wielu placówkach i mam kontakt z innymi lekarzami, to wiem co mówię. Też bardzo się cieszę, że „mój" doktor okazał się jednym z najbardziej lubianych. Na J. Chopkopwicza oddano ponad 600 głosów. To dało mu trzecią lokatę w ogólnej klasyfikacji. Ten, jakby nie było sukces, sam zainteresowany przyjął z wrodzoną skromnością.
- Nie dokonałem niczego wielkiego – wyjaśnił w krótkiej rozmowie z naszą redakcją. – Zawsze starałem się wykonywać swoją pracę rzetelnie i nie lekceważyć nawet najdrobniejszych dolegliwości moich pacjentów. Naturalnie jest mi niezmiernie miło, że tyle osób wykazało zainteresowanie plebiscytem i pofatygowało się oddać swój głos na mnie. To miłe i za pośrednictwem naszej chojnowskiej prasy bardzo im dziękuję za te wyrazy sympatii.
Teraz jednak muszę już przeprosić i zakończyć rozmowę, bo pacjenci czekają… Z rozmów z mieszkańcami wynika, że popularność wśród pacjentów pan Jacek
zdobył sobie życzliwością, ciepłem i cierpliwością. Z uwagą słucha tego co chory ma do powiedzenie, (nawet jeśli rozmowa zbacza na nieco inne tematy), sprawia, że pacjent nie czuje się intruzem.
Coraz częściej narzekamy na działalność służby zdrowia i personelu medycznego. Ponad setka nominowanych do tytułu „Mój ulubiony doktor" i zainteresowanie konkursem pacjentów (niemal 11 tysięcy głosów) zdają się jednak przeczyć powszechnej opinii, że źle się dzieje w służbie zdrowia.