ZA TYCH WSZYSTKICH... - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



ZA TYCH WSZYSTKICH...



"Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"
Jan Twardowski

      Jeszcze nie "przebrzmiały fanfary" po Dniu Nauczyciela, dumnie zwanym obecnie "Dniem Edukacji Narodowej" - kiedy przychodzi moment zadumy i powagi. Znów myśli nasze cofają się wstecz - ku ludziom, którzy jeszcze istnieją gdzieś na dnie naszej pamięci. Odeszli w różnym czasie, w różnych okolicznościach. Jedni osiągnęli to, co nazywamy "pięknym wiekiem", inni kończyli życie nagle, nieraz w gwałtownych okolicznościach. Jeszcze innych zwalała z nóg choroba, która w krótszym czy dłuższym czasie niszczyła ich organizmy - odchodzili w większym lub mniejszym cierpieniu. "Śmierć nie jest jednakowa, nie ma dwóch takich samych przypadków" - mówią jedni. A inni filozoficznie stwierdzają: "Jedyna sprawiedliwość na świecie - nikogo nie ominie"...
      Jak każda inna grupa żyjących w jakimś okresie obchodzi swoje "święto", tak i oni mają swój dzień, a raczej dni, kiedy po okresie "utajonego zapomnienia" - przypominamy sobie o nich. O nich, a raczej o miejscach, gdzie pozostają na zawsze... Kierujemy swe kroki na cmentarze, w miejsca, gdzie drewniane krzyże, czy marmurowe tablice przywołują wspomnienia. O tym, że kiedyś byli z nami, że istnieli, że któregoś dnia odeszli na zawsze i że więcej ich już nie spotkamy. I tam, przy grobach, uświadamiamy sobie własną nicość, to, że i my kiedyś tu się znajdziemy, że nasi najbliżsi, któregoś pięknego listopadowego dnia przyjdą na nasze groby z wiązankami, ze zniczami, że i oni w pewnym momencie uświadomią sobie to, co teraz dociera do nas.
      A same cmentarze - różnie wyglądają. "Jedyna sprawiedliwość" - powiadamy. Nasuwa się to nam wówczas, gdy patrzymy na rozpadające się stare krzyże i dumnie stojące obok nich postumenty, na opadające ze starości kurhany i trwałe podpiwniczone groby. A w środku... Cokolwiek kiedyś miało miejsce - byłeś bogaczem, czy żebrakiem - koniec w rzeczywistości jest taki sam dla wszystkich...
      Czy na pewno? Wspomniałem jeszcze o tym, co właściwie po nas pozostaje. Pamięć. Pokolenia pamiętać będą bohaterów narodowych, twórców, artystów, polityków, działaczy. Ale są i ci, którzy zatrzymują swoje miejsce w pamięci jednostek. Syn pamiętający matkę lub ojca, rodzice pamiętający swoje dziecko, któremu nie było pisane dłużej żyć, żona wspominająca męża, czy odwrotnie... Są i ci, których praktycznie nikt już nie pamięta, o których zapomina się szybciej, niż mgnienie oka. Tylko po latach, kiedy pamięcią wracamy do chwil minionych - nagle pojawiają się obrazy tych, czy innych ludzi - całkiem niemal zapomnianych. Nagle odtwarzamy obraz kogoś, kto kiedyś przewinął się przez nasze życie w takiej czy innej sytuacji... I nagle uświadamiamy sobie, że minione też ma jednak jakieś znaczenie...
      Jest w centrum cmentarza krzyż. Każdego wieczoru w dniu Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym, zapalają się pod nim setki świec, zniczy, lampionów. Obok tych na "naszych" grobach (naszych najbliższych), zapalamy i tam - w miejscu, gdzie nie ma nikogo z nich. Jest to symboliczny grób tych, których miejsc wiecznego spoczynku nawet nie potrafimy określić. I za tych wszystkich nie zapomnijmy w tym miejscu zapalić choć jednego światełka - znaku naszej pamięci. Wspomnienia tych wszystkich, o których znany polski poeta okresu romantyzmu Władysław Syrokomla pisze w jednym ze swoich refleksyjnych poematów:

Kiedy oczy śmierć zaciemni,
Lnianej płachty będzie dość,
W czterech deskach, w sążniu ziemi
Dobrze się ten wyśpi gość.


Jerzy Józefowicz
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama