Andrzejki w naszym mieście obchodzone są na wiele sposobów – przy świecach w domowym zaciszu, kameralnie w niewielkim lokalu lub z rozmachem na balu. Tą z ostatnich form wybrało ponad stu mieszkańców, którzy 17 listopada bawili się na imprezie zorganizowanej przez chojnowskie stowarzyszenie diabetyków.
-
Podobne spotkania organizujemy kilka razy w roku – wyjaśnia przewodnicząca stowarzyszenia Stefania Wolska. –
Robimy je na wyraźną prośbę uczestników naszych zabaw. Już w trakcie jednej dopytują o następną i na kilka miesięcy przed, rezerwują miejsca. To świadectwo profesjonalnej organizacji i wspaniałego klimatu, jaki towarzyszy tym balom. Wśród uczestników większość stanowią stali bywalcy, którzy wiedzą, że „u diabetyków" zabawy są zawsze udane.
-
To nie są imprezy wyłącznie dla członków naszego stowarzyszenia – mówi St. Wolska. –
Naszą intencją jest społeczna integracja i zaistnienie w chojnowskim środowisku. Poza tym chcemy pokazać innym, że człowiek chory nie musi znaczyć wyalienowany. Mimo swojego schorzenia jesteśmy ludźmi aktywnymi i pełnymi życia. Można to było zaobserwować w trakcie balu – na sali już pierwsze dźwięki porywały wszystkich do tańca, do przygotowanych konkursów było wielu chętnych, a na zapleczu, w kuchennych oparach przez kilka godzin krzątały się organizatorki – sama przewodnicząca pani Wolska, Janina Rogal i Krystyna Wierzbicka.
Pląsano do świtu i mimo, że bal przeszedł już do historii, jeszcze pewnie nie raz powróci we wspomnieniach jego uczestników.