„TURCJA- orientalne klimaty ” - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



„TURCJA- orientalne klimaty ”




Kończy się nasza wizyta w krajach Zakaukazia. Ostatnia noc na plaży w Gruzji, przy granicy z Turcją. Wieczorem po raz pierwszy słyszymy nawoływania na wieczorne modlitwy z pobliskiego meczetu. To przedsmak klimatu, w którym mieliśmy przebywać przez kolejnych kilka dni. Naszym celem jest duże miasto Erzurum, położone na pograniczu Kurdystanu, skąd pociągiem mieliśmy dotrzeć do Stambułu. Wśród krzyków miejscowych kierowców i pasażerów ustalamy cenę za przejazd do pobliskiego miasta i już po chwili jedziemy podziwiając okoliczne wzgórza porośnięte krzewami herbaty. Sielankową podróż przerywa informacja, że do Erzurum możemy się dostać dopiero na drugi dzień, co oznaczało nieprzewidziany nocleg w pobliskim mieście. Brak tureckich lirów, nieznajomość angielskiego przez miejscowych i drogie jak na nasze warunki hotele spowodowały, że nocowaliśmy w namiotach, nieopodal muzułmańskiego cmentarza. Na szczęście kolejny dzień był już dla nas pomyślny. Szczęśliwie dojechaliśmy do Erzurum „przebijając się" autokarem przez wysokie góry i głębokie wąwozy wschodniej Turcji. Teraz czekała nas 36 godzinna podróż pociągiem. Nad Bosfor przybyliśmy późnym wieczorem. Szybki transport na europejską stronę tramwajem wodnym, który w sprawny sposób pozwala przemieszczać się tysiącom mieszkańców miasta i już szukamy taniego miejsca na nocleg.
Wybieramy niedrogi hotel, którego cena była proporcjonalna do stanu. Istambuł to mieszanka tradycyjnego egzotycznego orientu oraz prężnie rozwijającej się metropolii, tętniącej życiem o każdej porze dnia. Serce miasta stanowi tzw. Złoty Róg – półwysep przylegający bezpośrednio do Bosforu, na którym ulokowane są Hagia Sofia i Błękitny Meczet, dwie wizytówki miasta. Hagia Sofia początkowo była świątynią chrześcijańską, przekształconą za czasów tureckich na meczet. Potężna bryła świątyni, masywne filary i mozaiki sprawiają, że jesteśmy pełni podziwu dla ówczesnych budowniczych. W obiekcie znajduje się chyba jeden z najbardziej znanych obliczy Jezusa – mozaika Chrystusa Pantokratora z XII w. Przed świątynią rozpościera się piękny plac Sułtanahmet z wielką fontanną, klombami, starymi termami zamienionymi obecnie na luksusowy sklep z dywanami. Naprzeciwko Hagii Sofii majestatycznie prezentuje się Błękitny Meczet. Budowla powstała na początku XVII w. i stanowi najwspanialszy przykład klasycznego okresu sztuki islamskiej. Cechą charakterystyczną meczetu jest sześć minaretów, co rzadko się zdarza w tego typu budowlach.

Najważniejszym obiektem Złotego Rogu jest Pałac Topkapi – rezydencja Sułtanów od czasu zajęcia miasta w 1453 roku przez Turków. Podziwiamy tysiące osmańskich koronkowych tynków, ściany wykładane niebieskimi kafelkami, zadbane ogrody i skarbiec ze szmaragdami wielkości pięści oprawionymi w złoto. Jedyne, co zniechęca to ceny, zbyt wysokie jak na naszą kieszeń. Będąc w Stambule nie sposób nie zawitać na Wielki Bazar. Sześć tysięcy stoisk pod jednym dachem powoduje, że jest to największy tego typu obiekt na świecie. Ogrom najróżniejszych artykułów, od których można dostać oczopląsu, namolność sprzedawców zachęcających do zakupów sprawia, że już po krótkim czasie człowiek zaczyna odczuwać zmęczenie. Istotnym rytuałem związanym z targowaniem się jest ceremoniał picia herbaty. Każdy potencjalny klient częstowany jest malutką filiżanką ciemnego napoju.
Korzystając z okazji, że w piątki przypada dzień świąteczny dla wyznawców islamu, możemy przyglądać się obrzędom religijnym sprawowanym w meczecie. Każdy praktykujący wyznawca islamu zobowiązany jest do modlitwy pięć razy dziennie. Wchodząc do meczetu dokonuje ablucji, czyli rytualnego obrzędu obmycia uszu, szyi, rąk i nóg w fontannie ustawionej na dziedzińcu każdej świątyni. Liberalizacja islamu pozwala również turystom wchodzić do środka meczetu i napawać się wystrojem i klimatem. Należy tylko zachować odpowiedni strój i ściągnąć obuwie przed wejściem.

Wieczorem, kiedy żar wakacyjnego słońca łagodnieje, mieszkańcy tłumnie wylegają nad wybrzeże Bosforu, aby napawać się widokiem potężnych tankowców i promów dobijających do brzegu. Prosto z kutrów rybackich można kupować smażone ryby „opatulone" w bułkę i słuchać nawoływania na wieczorne modlitwy. Ta mieszanka zapachów, smaków i głosów pozostaje na długi czas w naszej pamięci.
Ostatni dzień poświęcamy na wycieczkę statkiem turystycznym po Bosforze do ujścia cieśniny do Morza Czarnego. W czasie pięciogodzinnego rejsu podziwiamy wspaniałe rezydencje, zamki po europejskiej i azjatyckiej stronie oraz Jyari – piękne, drewniane, kolorowe domki budowane nad cieśniną od drugiej połowy XIX w. przez bogatych mieszkańców miasta.
Skończył się nasz pobyt w dawnym Bizancjum. Startując z lotniska imienia Ataturka przez dłuższy czas spoglądaliśmy, tym razem już z lotu ptaka, na metropolię. W sercu żywiliśmy nadzieję, że jeszcze będzie nam dane kiedyś odwiedzić to miasto.
Pragniemy wyrazić naszą wdzięczność Urzędowi Miasta Chojnowa za pomoc w realizacji wyprawy.

DZIĘKUJEMY!


Wojciech Drzewicki
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama