W Muzeum Regionalnym pokazał swoje nowe prace Zbigniew Halikowski.
Ostatnio bardzo się uaktywnił. Pracuje codziennie, doskonaląc swój warsztat. Niedawno odkrył rysunek, który go całkowicie pochłania. Zaczynał od malarstwa, które na razie zarzucił, niewykluczone jednak, że do niego jeszcze powróci. W ubiegłym roku (2002) miał dwie indywidualne wystawy; pierwszą w Złotoryi, drugą w "Muzie" w Lubinie. Wystawa w Muzeum Regionalnym jest jego pierwszą indywidualną wystawą Chojnowie.
Aktywnie uczestniczy we wszystkich przeglądach chojnowskiej plastyki. Jest jednym z najbardziej pracowitych w tym kręgu. Na wystawie, która potrwa jeszcze do 22lipca pokazał ponad 40 prac wykonanych ołówkiem i kilka starszych prac olejnych.
Podobnie jak w malarstwie również w rysunku koncentruje się na martwej naturze, którą niesamowicie komplikuje, zestawia obok siebie najrozmaitsze przedmioty dawno już zapomniane, wyrzucone, niepotrzebne. Na rysunkach one ożywają na nowo. Często poprzeplatane ulubionymi przez autora romanami, mleczami czy pospolitymi chwastami.
Wszystko wykonane"chiaroscuro" mocne światłocieniowo, co przywodzi nieco na myśl grafikę, głównie litografię. Smakuje w formie, różnych fakturach przedmiotów, które z niebywałą łatwością przenosi na papier.
Powierzchnie wręcz obsesyjnie zapełnia przedmiotami, nie pozostawiając wolnego miejsca, tak jakby było mu szkoda każdego cm2 papieru. To swoiste"horrov vacui" - lęk przed pustym miejscem, jest jednym z wyróżników jego rysunków. Pracuje niemal jak Apelles, o którym Pliniusz Starszy powiedział, że nie mógł spędzić dnia bez wykonania choćby jednej linii, a więc "nulla dies sine linea"Zbyszku (ani jednego dnia bez linii).
Na koniec warto powiedzieć, że w ostatnich paru miesiącach niejako na marginesie głównego nurtu swoich zainteresowań, to znaczy rysowania martwej natury, wykonał 13 ilustracji do nowo wydanej książki autorstwa Stanisława Horodeckiego, choć widać, że ten rodzaj wypowiedzi nie bardzo mu odpowiada.
Halikowski jest b. dobrze znany w Chojnowie. Od lat prowadzi swój prywatny zakład.
urodził się w 1958 r. i ukończył technikum Budowlane w Legnicy, eksperymentalny wydział ceramiczny. Jego zainteresowania sztuka datują się od dawna. Po ukończeniu sławnej legnickiej budowlanki myślał o studiach na PWSSP we Wrocławiu. Przypadek sprawił, że zrezygnował z ubiegania się o indeks.