Z cyklu - ludzie z pasją - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Z cyklu - ludzie z pasją




Pływanie czy kopanie?

- rozmowa z prezesem KS Chojnowianka

 

Fenomenu piłki nożnej nie udało się przez stulecia wyjaśnić najtężs(szerokość: 190 / wysokość: 232)zym umysłom. Miliony ludzi na całym świecie kocha footboll nie zastanawiając się czym ta miłość jest podyktowana. Tej fascynacji uległ Bogdan Jóźwiak. W jego przypadku, piłka nożna nie tylko towarzyszy mu od najmłodszych lat, ale miała też ogromny wpływ na jego losy.

Od niedawna Bogdan Jóźwiak pełni funkcję prezesa Klubu Sportowego Chojnowianka. W obecnej sytuacji Chojnowianki, to decyzja niemal heroiczna.

 

Gazeta Chojnowska - Nastroje w chojnowskim klubie są raczej minorowe. Wykazał się Pan odwagą przyjmując w tym momencie funkcję prezesa.

 

Bogdan Jóźwiak - Rzeczywiście , to trudny czas dla naszego klubu. Nie sztuką jest jednak objąć prezesurę kiedy wszystko dobrze się układa. Wiem, że wiele ryzykuję, ale zdecydowałem podjąć próbę i mam wrażenie, że po miesiącu można już mówić o pozytywnych efektach. Może nie o takich jakich bym się spodziewał, ale ciężko jest budować atmosferę (a o nią mi teraz najbardziej chodzi) w sytuacji kiedy morale zawodników spadło do minimum, brak zapału i chęci. Mam wrażenie jednak, że to pomalutku się zmienia. Nie oceniam moich poprzedników, bo nie jest to moją rolą. Doceniam działalność społeczną, a że nie zawsze wyjdzie tak jakbyśmy chcieli… Wierzę, że każdy chce jak najlepiej. Ja też.

 

G.Ch. - Przypomnijmy może, że trzeci raz zostaje Pan prezesem klubu. Ma Pan zatem bagaż doświadczeń.

 

B.J. - Można by tak przyjąć, ale każda era ma swoje prawa. Mam wrażenie, że kiedyś było łatwiej. Więcej osób garnęło się do działania, więcej firm skłonnych było udzielać wsparcia. Nie bez znaczenia jest jednak współpraca z samorządem. Bez pomocy miasta nie byłoby mowy

o funkcjonowaniu klubu. To cenny atut. Liczę też na kooperację ze szkołami. Zarząd Chojnowianki przeprowadził już obiecujące rozmowy z Powiatowym Zespołem Szkół, gdzie od przyszłego roku utworzona zostanie klasa sportowa ukierunkowana na piłkę nożną, koordynowana przez naszych trenerów. Taką mam wizję - chcę stworzyć zaplecze juniorów, którzy w przyszłości będą uzupełniali skład pierwszej drużyny. Nie jestem zwolennikiem ściągania piłkarzy z zewnątrz - to generuje poważne koszty, a poza tym uważam, że w tej klasie rozgrywkowej grać powinni lokalni zawodnicy. Jestem optymistą. Kiedy w sierpniu na treningu zastałem 4 zawodników, ze zrozumieniem przyjąłem rezygnację trenera Kujawy. Dziś na boisku ćwiczy 12-14 piłkarzy, a ich szkoleniowiec Ryszard Gadowski (który też podjął się trudnego zadania) daje z siebie wszystko, by gra była składniejsza i bardziej efektywna. Mamy też niezłe zaplecze. W sumie, w klubie trenuje 160 zawodników w różnych grupach wiekowych. To dobrze wróży na przyszłość. Wierzę, że wkrótce poprawią się nasze notowania. Dodam półżartem, że moją wiarę podbudowuje pewien traf - kiedy obejmowałem prezesurę pierwszy raz w Chojnowiance, klub obchodził 50. rocznicę istnienia. Teraz będziemy mieli jubileusz 70.lecia - to moim zdaniem dobry omen i tego się trzymam.


(szerokość: 640 / wysokość: 427)

 

G.Ch. - A jakie nastroje w zarządzie?

B.J. - Obecny zarząd pracuje w niepełnym składzie. Czekamy na walne zebra-nie, podczas którego uzupełnimy skład. Mimo to nastroje są chyba pozytywne. Wszystkim nam zależy na klubie, na zawodnikach, na rozwoju. Według mnie współpraca układa się bardzo dobrze.

 

G.Ch. - Jaka jest zatem, Pana zdaniem, rola prezesa?

B.J. - Kiedyś myślałem, że ta funkcja polega na koordynowaniu działań trenerów i zarządu, ale z pewnością nie w takim małym klubie. Tu w praktyce prezes jest od wszystkiego - noszę wodę, załatwiam sprawy z rejestracją, staram się rozwiązywać problemy, z którymi przychodzą do mnie zawodnicy, itp., itd. I to mi odpowiada. Decydując się na pracę społeczną miałem świadomość, że muszę dać z siebie wszystko, że muszę żyć życiem klubu i interesować się każdą sprawą, która go dotyczy. Bez wątpienia w tego typu działaniach trzeba być pasjonatą.

 

G.Ch. - Piłka nożna towarzyszy Panu od wielu lat.

B.J. - Od zawsze, od kiedy pamiętam. Podobno byłem bardzo zdolnym, bramko-strzelnym zawodnikiem. Grałem w klubach okolicznych gmin, w Bolesławcu, we Wrocławiu. Piłka zawsze pochłaniała mój czas i mnie samego. Była moją pasją do tego stopnia, że dla niej zrezygnowałem z młodzieńczych marzeń. Chciałem być marynarzem. Ale przyszedł czas, że musiałem wybrać - pływanie czy kopanie. Wybrałem piłkę.

 

G.Ch. - Na jakiej pozycji znajdzie się Chojnowianka na koniec sezonu?

B.J. - Ciężko w tej chwili prorokować. Dopiero tworzymy drużynę. O tym, że zespół jest zgrany i skuteczny będzie można mówić za jakiś czas. Wtedy też łatwiej będzie oceniać szanse na awans. Ale jestem dobrej myśli, spokojnie utrzymamy się w lidze okręgowej, a na 70. lecie klubu nie będziemy musieli się wstydzić, że spadniemy z okręgówki. Chciałbym żebyśmy świętowali nasz jubileusz w lidze okręgowej, ale zobaczymy…

 

G.Ch. - No to trzymamy kciuki - redakcja i wierne grono kibiców.


(szerokość: 640 / wysokość: 427)



eg
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama