Autor kilkudziesięciu pozycji książkowych, artykułów prasowych, felietonów i audycji telewizyjnych, 27 marca był gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Chojnowie.
Mariusz Urbanek z wykształcenia jest prawnikiem, nad paragrafami jednak górę wzięły daty, wydarzenia i życiorysy Polaków, których nazwiska żadnemu rodakowi nie są obce.
„Wieniawa. Szwoleżer na Pegazie", „Zły Tyrmand", „Kisiel", „Waldorf", „Broniewski. Miłość, wódka, polityka", „Brzechwa. Nie dla dzieci", „Tuwim. Wylękniony bluźnierca" – tytuły tych książek przyniosły W. Urbankowi miano niezwykle dociekliwego, rzetelnego i zaangażowanego biografa.
Podczas autorskiego spotkania, W. Urbanek mówił o genezach biografii, o żmudnej, ale niezwykle ciekawej pracy źródłowej i narastającej fascynacji bohaterami. Ich prywatne życie – miłości, rozczarowania, tragedie, nałogi - naznaczone czasami, w których żyli – konflikty zbrojne, polityka, komunizm - dla autora były nie tylko wciągającą historią, ale także przyczynkiem do psychologicznych rozważań. Jakie były powody podejmowanych przez nich decyzji? Skąd takie a nie inne zachowania? Motywy życiowych wyborów…
Ciekawym wątkiem rozmowy, którą z gościem prowadził Miłosz Kołodziej, była obserwacja pisarza dotycząca powrotu Tuwima „pod strzechy". Nie w rozumieniu poczytności, ale zainteresowania młodego pokolenia tekstami poety. Przed wojną po jego wiersze sięgał Mieczysław Fogg czy Hanka Ordonówna. Później wykonywali je piosenkarze kojarzeni z nurtem poezji śpiewanej jak Ewa Demarczyk i Marek Grechuta, a także Czesław Niemen. Dziś słowa Tuwima cytują muzycy rockowi i raperzy.
Dialog, jaki Urbanek prowadził z uczestnikami w dalszej części spotkania, bez wątpienia rozbudził w każdym ciekawość i chęć poznania kolejnych biografii autorstwa Wojciecha Urbanka. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że w planach jest życiorys Gałczyńskiego.