Gwarnie, kolorowo, chwilami niebezpiecznie i zjawiskowo było 19 maja na kolejnej edycji chojnowskiej Nocy Muzeów. Ten dzień, ten teren, ten obiekt opanowali skandynawscy wojownicy. Chojnowianie tłumnie przybyli, by poznać Normanów, ich historię, zwyczaje, oręż, by poczuć klimat osiemnastowiecznych czasów, by wziąć udział w wikińskiej wyprawie. Wszystko to było możliwe za sprawą grupy rekonstrukcyjnej, członkowie której chętnie i dużo o Wikingach mówili, z pasją improwizowali walki i chętnie zapraszali do swojej osady. Uzupełnieniem tej tematycznej wiedzy była wystawa czasowa w muzealnych salach szczegółowo opowiadająca o Wikingach z Truso i eksponująca wiele ówczesnych przedmiotów. Zestawienie tych dwóch ogniw dało czytelny obraz wikińskiej egzystencji.
To jednak nie były jedyne atrakcje zaplanowane na ten dzień. W muzealnych ogrodach wiele się działo. Obok namiotów wojowników swój warsztat rozłożył kowal, nieopodal białogłowy uczyły robienia podpłomyków.
W centrum, na wyznaczonym polu, po walkach zbrojnych, w bój ruszały dzieci (wśród nich można było wypatrzeć też dorosłych).
W jednym rogu ogrodu ustawiono ule figuralne, w drugim serwowano wspaniałą grochówkę.
W otwartych salach zamkowych kolejne propozycje - interesująca, wspomniana już ekspozycja pn. "Wikingowie z Truso - legenda Bałtyku", pokazy filmowe - "Muzeum utracone" i "Chojnów na dawnych pocztówkach" oraz wystawy stałe chojnowskiego Muzeum Regionalnego.
A przed bramą Zamku Piastów odwiedzających witały i żegnały zabytkowe auta - czterokołowce naszych oldmobilistów.
Późnym wieczorem w muzealnych ogrodach zabrzmiały głosy chóru Skoranta. Koncert w plenerze, wyjątkowe otoczenie i fantastyczne kostiumy wykonawców złożyły się na niecodzienny, wspaniały koncert.
Zaraz po nim rozstrzygnięto krzyżówkowy konkurs. Spośród prawidłowych rozwiązań, których finałowym hasłem był król Anglii powiązany z wyprawą do Truso - Alfred Wielki - wylosowano trzech zwycięzców i nagrodzono ich książkami o Wikingach.
Tradycyjnie, tego dnia otwarto także Basztę Tkaczy. Zainteresowanych obejrzeniem wnętrz i widoków na zewnątrz były setki. W tym gronie znaleźli się także nasi przyjaciele z Czech - delegacja z partnerskiego miasta Mnichovo Hradiště, która z zaciekawieniem uczestniczyła w Nocy Muzeów - oglądała walki, muzealne zbiory, smakowała polskiej grochówki i wkomponowała się w kostiumową gromadę ludowymi strojami.
Tydzień później nasi partnerzy organizują NOC w swoich pałacowych plenerach. Tam, 26 maja, ożyją sławne osobowości Mnichovo Hradiště…
Wrota muzeum zamknęły się po godz. 24. Zamkowa przestrzeń pogrążyła się w ciszy i mroku. Z pewnego źródła jednak wiemy, że już za 12 miesięcy można spodziewać się kolejnego najazdu wojowników i szturmu lokalnej ludności w liczbie przekraczającej tysiąc.
Jesteśmy przygotowani.
eg