Młodzież potrafi się bawić! Wbrew panującej wśród pesymistów opinii, że w Chojnowie młodzież jest "smutna", stwierdzamy z całą stanowczością, że tak bynajmniej nie jest.
Młodzież zrzeszona w chojnowskich "oazach" przy parafiach rzymskokatolickich, dając odpór podobnym opiniom, zorganizowała w czwartek 13 listopada, pod kierunkiem chojnowskiego duszpasterza ks. Krzysztofa Swobody, bal andrzejkowy.
Dzielnie sekundowały mu panie: Antonina Różana, Maria Steć i Anna Kaczmar, przygotowując, pod kierunkiem p. Wiesławy Majewskiej, kierowniczki chojnowskiego "Domu Chemika" posiłki, z których dużym wzięciem cieszył się staropolski bigos. Ciasta było w bród... Ponadto owoce, napoje chłodzące, kawa czy herbata... I zabawa, do której przygrywała rodzinna kapela Laszkiewiczów z Wojciechowa.
Przy organizacji spotkania andrzejkowego księdzu Krzysztofowi pomagały katechetki ze szkół z terenu Chojnowa, panie: Małgorzata Jednoróg, Izabela Putyra i Anna Rozmus.
-
Jak było? Było świetnie. I należy tylko mieć nadzieję, że tego rodzaju spotkania młodzieży chojnowskiej będą częściej miały miejsce. Młodzież bawiła się znakomicie. Zabawa planowana do godziny 23 przeciągnęła się jeszcze o godzinę. Myślę, że gdyby była to np. sobota, pociągnęłaby się do godzin rannych. Ale, niestety, rano młodzi musieli iść do szkoły (zaznaczyć chciałabym, że na sali znajdowało się wielu uczniów chojnowskich gimnazjów oraz szkół średnich, a nawet studenci). Żałowaliśmy, że tak szybko zabawa musiała się skończyć - powiedziała mi jedna z uczestniczek balu następnego dnia.
Zaznaczyć można, że zabawa była "debiutem organizacyjnym" ks. Krzysztofa, który (zastępując ks. Tomasza Biszko, poprzedniego duszpasterza młodzieży), po raz pierwszy miał możliwość zorganizowania tego rodzaju imprezy. Pomoc w tym była niewątpliwie potrzebna. I taką pomoc ksiądz otrzymał zarówno od młodzieży, jak i starszych mieszkańców Chojnowa.
Za naszym pośrednictwem ks. Krzysztof wszystkim tym, którzy przyczynili się do jego wejścia w chojnowskie środowisko, serdecznie dziękuje.
