Iza to nasz dramat i największe szczęście - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Iza to nasz dramat i największe szczęście



- pomóżmy Oli i jej córeczce!

      Ola miała dziewiętnaście lat kiedy znalazła się na porodówce. Badanie płodu wykazało, że dziecko nie jest zdrowe. Lekarz powiedział wtedy: płód może obumrzeć - trzeba przyspieszyć poród.

Poród trwał siedem dni

- Byłam wtedy w 28 tygodniu ciąży - mówi Ola. Lekarze wywołali poród zastrzykami. Podczas akcji porodowej cały czas był przy mnie Dawid - ojciec dziecka, ale gdy tylko dziecko zaczęło wychodzić na ten świat, kazano mu opuścić salę.
W chwilę później pielęgniarka wzięła na ręce płaczącą Izę i pośpiesznie wyniosła ją z porodówki. Ola krzyczała, błagała, żeby pokazano jej córkę.
- Pielęgniarka przyniosła noworodka na 3 sekundy, zdążyłam tylko pocałować ją w stópkę.

Kliniki nie pomogły

      U malutkiej Izy stwierdzono bardzo rzadką chorobę, przepuklinę oponowo-mózgową. Taki przypadek trafia się raz na milion. Przez pierwsze trzy miesiące życia Izunia poddawana była licznym badaniom. Lekarze jednak rozkładali ręce.
      Nie ma możliwości operowania dziecka w naszym kraju. Pomóc może tylko wyjazd i operacja w Nowym Jorku.
- Nasi lekarze mówili, że Izunia nie przeżyje miesiąca. Dzisiaj ma ponad rok i jest radosnym, bardzo kontaktowym dzieckiem - mówi Ola. - rozwija się prawidłowo i jest naszym największym szczęściem.
      Rodzina Izy szukała pomocy wszędzie. Po kilku miesiącach znaleźli - Children"s Hope Found, fundację założoną przez lekarkę polskiego pochodzenia. Oni są w stanie zoperować guzy na główce Izy i dać jej szansę na normalne życie.
- Nie wstydzimy się naszego dziecka. Pod tą naroślą są piękne oczka, ciągle śmiejące się usteczka i buźka dająca przepyszne buziaki. Zdajemy sobie jednak sprawę, że taki widok szokuje i nie chcemy robić sensacji. Poza tym ludzie są różni. Cudze nieszczęście często poczytują za swoje szczęście.

Szczęście za 70 tys. dolarów

Operacja w Stanach ma kosztować około 280 tys. zł. Dla rodziców Izy to kwota astronomiczna. Ola w tym roku dopiero skończyła szkołę. Dawid z zawodu jest posadzkarzem i od dawna bez skutku szuka pracy. Najbliżsi też nie są w stanie pomóc, chociaż wszyscy robią co mogą, aby Izunia miała szanse na wyjazd.
Rokowania są bardzo dobre. Iza po operacji, będzie co prawda miała blizny na buźce, ale jej mózg, który teraz wypełnia narośl, znajdzie się na właściwym miejscu.
- Teraz problemem jest fakt, że Izunia zaczyna chodzić. Każdy upadek jest dla niej ogromnym zagrożeniem. Wierzymy jednak, że już wkrótce, dzięki wrażliwym ludziom, których w naszym kraju nie brakuje, zbierzemy potrzebną kwotę i Iza będzie mogła polecieć do Nowego Jorku.


Pomóżmy Oli i jej córeczce

Osoby, które pragną pomóc małej Izie mogą wpłacać pieniądze na rachunek w Banku BPH PBK SA VI Oddz. Kraków, nr konta 10601826-3000064244933 z dopiskiem "dla Izy".


Emilia Grześkowiak
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama