Po trzech miesiącach tułaczki „Babcia" – dziesięcioletnia kotka, wróciła do swoich właścicieli. Kilka tygodni temu na łamach naszej Gazety zamieściliśmy ogłoszenie o zaginięciu kota. Anons przeczytała pani Aleksandra Repeć, która natychmiast skojarzyła je ze zwierzakiem, którego miała od niedawna w domu.
-
Znalazłam ją niedaleko Szkoły Podstawowej nr 3 – wyjaśniła nam p. Aleksandra. –
Było zimno, wzięłam ją, więc do domu i od kilku dni karmię. Nie zamierzałam jednak zatrzymywać ją na stałe. Chciałam wypuścić ją jak tylko na dworze zrobi się cieplej, ale ogłoszenie w gazecie rozwiązało problem. Mimo, że opublikowane zdjęcie nie było wyraźne, rozpoznałam na nim zgubę. -
Jesteśmy niezmiernie wdzięczni pani Repeć – mówią szczęśliwi właściciele. –
Nie sądziliśmy, że nasza „Babcia" jeszcze do nas wróci. Jest u nas od dziesięciu lat i w naszym rodzinnym stadku (a mamy jeszcze trzy inne koty), jako najstarsza wiedzie prym. Po jej powrocie nurtuje nas tylko jedna sprawa – czy jej obłe kształty to efekt obfitej diety, czy może owoc nienadzorowanych wojaży? Uczciwość i wrażliwe serce pani Aleksandry zostały nagrodzona, a „Babcia" pewnie długo jeszcze pilnować będzie własnego podwórka.