- rozmowa z nowym komendantem KP Chojnów
Zaczynał jak większość – służbą na ulicy, potem pracował w pogotowiu policji w Legnicy był dyżurnym, kierownikiem rewiru dzielnicowych, ostatnio naczelnikiem ruchu drogowego. Od 1 marca pełni funkcję komendanta w chojnowskim komisariacie. Komisarz Leszek Witkowski jest funkcjonariuszem policji od 1998 roku. Stanowisko komendanta przyjął jako awans, świadomy jednak związanej z tym odpowiedzialności.
Emilia Grześkowiak – Przebieg Pana kariery zawodowej świadczy o dużym doświadczeniu, funkcja komendanta, to chyba dla Pana nowe wyzwanie?
kom. Leszek Witkowski – Rzeczywiście jest to dla mnie coś nowego. Wierzę jednak, że dotychczasowe doświadczenie zdobyte na kilku stanowiskach pomoże mi w pełnieniu tak poważnej funkcji. Człowiek uczy się całe życie i ta służba będzie kolejną lekcją, zapewniam jednak, że jestem do niej przygotowany.
E.G. – Mieszka Pan w Chojnowie, ale Pana życie zawodowe związane było z Legnicą. Jak postrzegał Pan chojnowską jednostkę z perspektywy pracownika komendy miejskiej?
L.W. – Opinia o tym komisariacie zawsze była pozytywna. Pracę chojnowskich funkcjonariuszy wysoko oceniają zarówno nasi zwierzchnicy jak i koledzy. Moją ambicją jest tę opinię utrzymać. Naturalnie nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej, dlatego wspólnie z moimi podwładnymi będę starał się podnieść wyniki, które wpływają na ocenę naszej pracy.
E.G. – Zatem jakie zmiany?
L.W. – Rewolucji nie będzie. Nikt też nie musi obawiać się restrukturyzacji, z którą najczęściej wiążą się zwolnienia. Wręcz przeciwnie, funkcjonariuszy nam brakuje. Młodzi nie garną się do tej służby, starsi odchodzą na emerytury, problem kadrowy staje się coraz bardziej poważny. W Chojnowie należałoby obsadzić co najmniej pięć etatów, żeby mówić o pełnym stanie. To będzie jedna z pierwszych spraw, którą się zajmę. Poza tym będziemy współpracować z jednostkami legnickimi. Patrole ruchu drogowego i wzmocnienie służb funkcjonariuszami legnickiego Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji z pewnością zwiększą społeczne poczucie bezpieczeństwa.
E.G. - Czy sytuacja, kiedy komendant wywodzi się ze środowiska, w którym pracuje, pomaga czy przeszkadza w pełnieniu tej funkcji?
L.W. – Zdecydowanie jest to sytuacja in plus. Dzięki temu ma się bogatą wiedzę o społeczności i mieście, problemach i zagrożeniach. Dodatkowym atutem są także bliskie relacje z ludźmi, z którymi się pracuje. Znam mieszkańców, funkcjonariuszy, oni znają mnie – myślę, że taka zależność przyniesie tylko korzyści.
E.G. – Jak komendant chojnowskiego Komisariatu Policji odpoczywa?
L.W. – Wbrew pozorom, najlepszym dla mnie relaksem jest wysiłek fizyczny. Od dawna moim hobby jest piłka nożna – kiedyś byłem zawodnikiem „Chojnowianki", dziś dla zdrowia i rekreacji kopię z przyjaciółmi. Odprężeniem, po służbie, jest dla mnie także rodzina – żona i dwoje dzieci. Córka – gimnazjalistka i syn – przedszkolak są bardzo absorbujący i żałuje tylko, że nie zawsze mam dla nich tyle czasu ile wszyscy byśmy chcieli.
E.G. – Dziękuję za rozmowę.