Jedną z naszych (czyli redakcyjnych) koncepcji było wprowadzenie (gdzieś około pół roku temu) strony internetowej w portalu regionalnym o nazwie e-informator.pl/ . Na stronie tej redagowanej przez zespół A. Sobczaka i A. Rybczyńskiego znaleźliśmy wówczas miejsce dla Gazety Chojnowskiej. Przez pewien czas "towarzyszył nam" tygodnik wydawany prywatnie przez Stanisława Horodeckiego "Echo Ziemi Chojnowskiej", po pewnym czasie pozostaliśmy w tym portalu sami. Dzięki współpracy z operatorami wspomnianego portalu, co tydzień ukazują się w nim wybrane artykuły z naszej Gazety.
Od września przy zamieszczanych w internecie artykułach pojawiła się możliwość komentowania przez jego użytkowników artykułów. Można z nich wyciągnąć wnioski dotyczące naszego miasta. Jako Gazeta staramy się z nich korzystać. I taka możliwość w internecie istnieje. Wprawdzie drogą okrężną, ale jednak...
Tematem wiodącym w ostatnim okresie były wybory do samorządu lokalnego, a artykułem, który wywołał dyskusję stała się, zamieszczona w numerze 43/531 z 31.10 informacja "Kto za - kto przeciw...Wybory 2002". W sumie do minionej niedzieli 17 bm. (w przeciągu 10 dni) w rubryce "Komentarze" ukazało się ich siedem. Poniżej dosłowne cytaty wspomnianych komentarzy (zachowaliśmy nawet pisownię):
Raczej się nie polepszy 2002-11-07 Chojnowianin
No coż, jestem trochę sceptycznie nastawiony do wyników tych wyborów. Ale prawdę mówiąc żyłem już z takim nastawieniem od dawna. Raczej nic się nie polepszy poza tym, że pojawiło się kilka nowych twarzy. Czas pokaże, jak dobry to był wybór - na razie trudno oceniać. Czy będzie to walka o posadę i stołki - czy o ludzi i ich interesy?
masz rację 2002-11-13 talerz
z tą różnicą że nie powinienneś się zastanawiac czy bedzie to walka o stołki bo na pewno będzie , jest to przecież dla tych ludzi druga pensja, a gdzie wchodzą w grę pieniądze tam nie ma mowy o interesach innych ludzi, myśli się tylko o swoim, tak niestety jesteśmy skonstruowani-my ludzie.
Pieniądze żadne, ale wpływy duże 2002-11-13 Chojnowianin
Jeśli chodzi o pieniądze za bycie radnym to są one raczej błahe, chyba że chodzi o przewodniczącego. Ale za to można się dowiedzieć dużo innych ciekawych rzeczy i czasami dobrze się ustawić, a to czasami daje większe korzyści.
Nie pieniądze 2002-11-14 Chojnowianka
Rzeczywiście pieniądze są niewielkie, zaś nasi nowi radni chyba nie pieniedzy potrzebują. Ci, którym zależało na "pensji" oczywiście nie weszli do Rady. Zdecydowanie chodzi tu o władzę i wpływy, a po nie, co trzeba z przykrością stwierdzić sięgają osoby o znanych nazwiskach, bez wzgledu na to, czy mamy o nich dobre czy złe zdanie, wystarczy być znanym. Tylko czy aby na pewno po to mamy samorząd lokalny?
Znane nazwisko 2002-11-15 Krzysztof
Żeby zostać radnym nie trzeba mieć dobrego programu, z reguły i tak nikt go nie czyta. Trzeba za to być znanym. Większość ludzi szła głosować raczej z "obywatelskiego obowiązku" niż z przekonania. I jak już dochodziło do oddania głosu, to przecież lepiej zagłosować na kogoś o kim się słyszało niż na zupełnie nieznaną osobę. I tak mamy w radzie większość nauczycieli, lekarzy i przedsiębiorców. Czy to źle, że ludzie głosowali na nazwiska? Wydaje mi się, że niezupełnie. W końcu o tych ludziach się słyszy i chyba wywołują jakieś emocje, pozytywne czy negatywne, ale zawsze jakieś. Z jednej strony można im zarzucać, że wykorzystują swoje nazwiska do podjęcia władzy, a z drugiej strony można byłoby im być wdzięcznym za to że można "zagłosować" na kogoś "znanego". Szczerze pisząc to wolę zagosować na kogoś znanego z miernym programem wyborczym niż zupełnie mi nieznaną osobę z "super, extra" obietnicami i wizją świetlanej przyszłości. Rzeczywistość jaka jest - każdy widzi.
Czy znany kandydat to dobry radny? 2002-11-17 Chojnowianka
Wydaje się, że jest wprost przeciwnie, znany nie znaczy właściwy na stanowisku radnego. Można nawet powiedzieć, że wręcz przeciwnie. Przykładóow mamy aż nadto wśród radnych poprzedniej kadencji. Sądząc po poziomie "nowych" radnych nie tylko się nie polepszy, nic sie nie zmieni. Można pokusić się o wniosek, że potzrebne są radykalne zmiany, "nowa, młoda krew". Tego niestety nie zapewni nam głosowanie na znane nazwiska. Pozdrowienia.
Nie każdy znany jest zły... 2002-11-17 Krzysztof
... a przynajmniej jest znany. Moim zdaniem lepiej grać w otwarte karty niż czekać na to co pokaże przyszłość. Zresztą o jakiej sławie możemy tu mówić, w 14 tysięcznej społeczności? Obracamy się wśród ciągle znanych nazwisk i nic się nie dzieje, bezrobocie rośnie, zakłady upadają... Kto może temu zaradzić? Tutaj potrzeba silnej osobowości, która byłaby w stanie ruszyć ten zapadły, schematyczny mechanizm naszej samorządności. A skąd taką wziąć? Nie wróżę obecnie wybranej władzy kroków milowych, bo generalnie są to ludzie już nam znani. Ale mogłoby być gorzej. Moglibyśmy wybrać zupełnie nieznane nam osoby, które poszłyby w jeszcze większą zapaść. Czy warto ryzykować? Ktoś mógłby zarzucić, dlaczego nie dać szansy? Jeśli chodzi o mnie, nie kupuje "kota w worku". I tak z tym sceptycznym nastawieniem kończę i pozdrawiam wszystkich.
Tyle na razie. Wszystkie komentarze puszczam w oryginalnej pisowni, tak, że jakiekolwiek dywagacje na temat pracy korekty GCh są zbyteczne. Nie jest to jeszcze koniec - nie jest jeszcze do końca wiadome, czy były one ostatnie (mamy dopiero 18 listopada i jeszcze mogą się pojawić następne). Ale już ze wspomnianych można wysnuć pierwsze wnioski.
A więc, pewne postawy respondentów nazwać można sceptycznymi. Przeplatają się one między sobą - jak w otwartej dyskusji. Stają się rozmową czytelników między sobą, formą wymiany poglądów. I bardzo dobrze. To o czym mówią w komentarzach internauci między sobą świadczy też o ich zdaniu na tematy naszego miasta. I nie musimy się czarować - nie zawsze są one odbiciem "dobrego samopoczucia" niektórych radnych. Radziłbym jednak zajrzeć do Internetu. Niejednokrotnie wiele możnaby z niego wyciągnąć, wiele się z niego nauczyć... Ale to nie byłby mój komentarz.
Zainteresowanych zapraszam na stronę internetową jw. Jest to bowiem ważne kompendium informacji o naszym mieście i przede wszystkim - o jego mieszkańcach.
Operatorom portalu zaś dziękuję za inicjatywę (J.J.)
Jerzy Józefowicz
Komentarze