Mówią, że najlepiej przyjmują się i rosną szczepki roślin, w posiadanie których weszliśmy, mówiąc delikatnie, nielegalnie. Potwierdzić może to pani Jadwiga Okrepka-Gluba, która dziesięć lat temu uszczknęła gdzieś kawałek szeflery i zasadziła w doniczce. Kwiat szybko się ukorzenił i rósł jak na drożdżach ku uciesze właścicielki. Niedawno szeflera, która pochodzi z tropikalnych i subtropikalnych części Azji sprawiła domownikom ogromną niespodziankę - zakwitła. W naturze ta roślina wytwarza drobne kwiaty, zebrane w długie kwiatostany, ale w warunkach domowych teoretycznie kwitnąć nie powinna.
Ten ewenement, to z pewnością zasługa poprawnej pielęgnacji i jak przyznaje p. Jadwiga, szczerych rozmów z kwiatem. W jej domu, na niespełna 40 m2, rośnie ok. 50 kwiatów. Każdemu z nich poświęca wiele uwagi, z każdym z nich ucina sobie pogaduszki. Odpowiedzią na jej monolog jest bujna, soczysta zieleń w całym domu i kwiatostany wdzięcznych roślin.